Rozmowy przy kawie (7)
Witam Was w ciepły jesienny, grudniowy dzień. W sobotę żaliłam się Wam, ze jestem chora i co ? Nikt mnie nie pożałował ani nie przytulił i dlatego choróbsko nie chce mnie opuścić. Nie udało mi się zarejestrować do lekarza wczoraj bo przyjmowała tylko jedna lekarka od 9.00 do 12.30 i miała już komplet jak zadzwoniłam rano. Dzisiaj Ona przyjmuje w takich samych godzinach przed południem a popołudniu drugi lekarz od 16.00 do 18.00. Jestem zarejestrowana na popołudnie. Ośrodek mam 5km od siebie i na tę godzinę nie mam już jak dojechać. Ostatni bus odjeżdża około trzeciej. Muszę zaraz zadzwonić po taxi z miasteczka odległego o 14km i umówić się na przyjazd.

Z przygotowaniami jestem trochę w polu przez tę chorobę. Na razie mam w zamrażalniku uszka i pierogi. Prezenty zapakowane. Ale ja mam do przygotowania jeszcze tylko kapustę z grochem, boczek gotowany, boczek surowy pieczony, karkówkę pieczoną i pieczoną białą kiełbasę, kompot z suszu i ziemniaki w mundurkach do śledzi ale to już tuż przed wieczerzą. Dochodzi jeszcze obiad na pierwszy dzień Świąt - szynka kulka gotowana w majonezie i podana w sosie chrzanowym, surówka z czerwonej kapusty a druga z pora.

Joasiu a gdzie mama jest teraz? Dobre dzieci z Was!


  PRZEJDŹ NA FORUM