Rozmowy przy kawie (7)
Misiu, no to przynajmniej, jak nadmuchani to nie marudzą...coś za coś wesoły

U mnie Sara odpadła, więc kolejna nocka przed nami, Flo nosi niekoniecznie pozytywna energia z powodu jutrzejszego przyjazdu siostry ciotecznej, eM ponury, bo do pracy jedzie, ale nic to, za 10 dni święta i bedzie cudnie, dopóki się wszyscy przy wigilijnym stole nie pożrą taki dziwny A najważniejsze, że bedzie wolne i co by się nie psuło, to wstawać będzie można o 10 bardzo szczęśliwy

A na łyżwach jeszcze nigdy nie jeździłam...tak jak i na nartach...chyba czas jednak się odważyć wkrotce, bo lada moment artretyzm i stetryczenie trwale uniemożliwą...tylko, gdzie jak u nas 10 stopni za oknem?zdziwiony


  PRZEJDŹ NA FORUM