Zuziu, może sąsiad nam w sobotę pomoże. Nie możemy się terminowo zgrać, bo eM normalnie pracuje, a ja sama to nie dam rady. A doba coś za krótka. Obiecał jednak, że pomoże. Już mi trochę lżej, oby tylko eM jakoś wydobrzał choć troszkę, bo złamało go dokładnie, aż węzły chłonne się powiększyły. Musi trochę odpocząć. Pat, nie znamy nikogo, kto jest w potrzebie i dysponuje czasem. A u nas we wsi to sami starsi ludzie, do roboty się nie nadają. Kurcze, my zdaje się młodzi (no powiedzmy, że w średnim wieku), a kręgosłupy mamy do d...y. A towar jest pozostałością, co Ikea nie wzięła, czyli to, co za cienkie było. Las nie nasz.
|