To już prawie miesiąc jak nie byłam na działce, ale w sumie nie ma potrzeby tam zaglądać ,bo sezon ogródkowy zakończony. Dziś dzień wędzenia, więc juz skoro swit ( tak mniej więcej kole 10 rano) zawitaliśmy z mięskiem na działce eM rozpala ognisko pod beczką , a ja wieszam szyneczki i boczusie na hakach

po godzinie beczka wreszcie się na tyle ogrzała ,że można zacząć suszenie wędzonek

eM doglada wędzonek , a ja jak przystało na gosposię
zajełam sie "ogniskiem domowym"

dawno juz nie rozpalałam w naszej "kozie" , wiec troszeczke mi z tym zeszło , ale w końcu udało sie nawet ugotować wodę na herbatkę

a eM zadymia aż sie kurzy

Herbatka wypita więc można wziąć się za jakieś pożyteczne zajęcie

mam nadzieję,że sie przyjmą mimo ze tak póżno sadzone zostały kilka oszronionych widoczków i takie tam






 nawet sasiedzi zaczynają sie schodzić na działki

kot nakarmiony , czas na nasz obiad i kawusię

 godziny mijają , a słoneczko ciągle przyświeca

wreszcie kończymy , pakujemy sie do domciu z całym mnóstwem wędzonek 
 zeby nie było ,ze to wszystko dla nas , 3 sztuki sa sąsiadki , reszta do podziału z naszymi dzieciakami uf zmęczyłam się |