Odwiozłam młodego na trening i przemarzłam do kości niby jest -1 ,ale odczuwalnie chyba z -20 bo dłonie zgrabiały mi w 5 sekund . Urobiona dziś jestem okrutnie ,ale kuchnię mam już na błysk Jutro komody w salonie poczyszczę i ustawię resztę ozdobek świątecznych . Zostaną mi tylko okna na dole , a jednego z nich nie lubię myć bo słaby mam dostęp do niego od zewnątrz Na sam koniec zostawię swoją łazienkę . A i zapomniałam o gospodarczym ,gdzie jest najbrudniej tam też mi z pół dnia zejdzie . A i muszę Mikołaja poprosić o nowy odkurzacz ,bo obecny już pada . O gotowaniu na święta jeszcze nie myślę bo po 1 primo nie wiem ilu gości będę miała , po 2 primo nie ustaliłam jeszcze menu czas chyba nad tym przysiąść |