Rozmowy przy kawie (6) |
O rety! To juz ta godzina? To co ja robiłam do tej pory? Wypiłam kawę - niedługo Poszłam do sklepiku - to 100 m więc było szybko, mimo iz chodziłam dwa razy - S K L E R O Z A !!!!! Uprzątnęłąm sypialnię - ścielenie łóżek, zamiatanie i przetarcie podłogi na mokro (bo cuś zakurzona była) - to nie więcej niż 20 minut Zjadłam śniadanie - to maks 20 minut Posprzatałam kuchnię i nastawiłam zmywarkę - nie więcej niż 15 minut To gdzie sie te godziny poranne podziały ??????? Aaaaaa, już wiem! Wstałam dwadzieścia po dziewiątej (specjalnie nie napisałam cyframi, bo mniejszy wstyd ) Ale spać ległam po drugiej (po północy, albo nad ranem - jak kto woli) bo zmagałam sie z przypominaniem sobie jak to sie kiedys na drutach robiło i trochę mnie wciągnęło. Potrenuje na prostym kawałku (ma byc z tego najprostsza na świecie kamizelka, w prążki, żeby szybko przybywało i nie zniechęciło ), a potem ruszę pokłady wspomnień i spróbuję coś ambitniejszego. O mamuńciu, toz ja ponad trzydzieści lat w ręku drutów nie miałam. Pati, to wszystko przez Ciebie. Po co mi pokazywałaś swoje robótki. Byłabym wyspana i stresu bym nie miała! |