Rozmowy przy kawie (6)
Anito wyobrażam sobie ten powrót poprzez ośnieżony las i bliskie spotkania. Ja miewam też takie spotkania ale przez płot - ogrodzona jest tylko część ogrodu i na część nieogrodzoną przychodzą sobie sarenki albo koziołki. Podjadają jabłka, trawę lub moją fasolkę, popatrzą z odległości 20 metrów i jeśli nie wykona się gwałtownego ruchu to odchodzą dopiero, gdy im się znudzi wizyta. W lecie miałam nawet wizytę matki z maluchem, który przezabawnie podskakiwał.


  PRZEJDŹ NA FORUM