Rozmowy przy kawie (6)
Jakże ja nie cierpię spódnic.. a jeszcze bardziej od nich rajstop. Co to za okropieństwo, śliskie, sztuczne i wiecznie zjeżdżające brrr taki dziwny
Sukienki czasem zakładam latem, gdy nie trzeba nosić rajstop. Ale ale... ostatnio sobie jedną kupiłam, weszłam do sklapu i od razu wiedziałam, że na mnie czekała, przymierzyłam i okazało się, że to miłość wzajemna wesoły bo leżała jak ulał. Talię miała w normalnym miejscu a nie pod pachą i długość sensowną - do kolanka, a nie mini dla małolat! Taką wyjściową, może sylwestrową, tylko teraz trzeba M-ka w imprezę sylwestrową wrobić.

Spodnie kocham bardzo, tylko one mnie rzadko, bo zwykle są za krótkie. Chciałabym tak sobie powiedzieć, że pójdę do sklepu wypatrzę i kupię... ostatnio przymierzyłam koło 15 sztuk i nic. Jedne nawet były odpowiedniej długości, ale za to paskudnie szerokie nogawki miały.


  PRZEJDŹ NA FORUM