Rozmowy przy kawie (6) |
a w sumie ja też dziś zaspałam, tylko Sarulek pierwszy raz od niepamietnych czasów obudził się sam o 6.15 i grzmotnieciem butelki w czaszkę matki zadziałał jako budzik...widać taki dzień dzisiaj...w takie dni, idę do szkoły w starannie zapiętym płaszczu i szalu omotanym na głowie, zeby zamaskowac fakt, ze nie zdążyłam się porządnie ubrać ani uczesać dobra, w piecu napalone zmykam, bo opalarka wzywa |