Wiejski eksperyment Pat - reaktywacja |
wybaczcie, że obiecane zdjęcia oraz odpowiedzi bedą w terminie późniejszym (jutro), ale dziś chcę Wam pokazać, czym zajmowała się Flo przez ostatnie dni, bo jestem z niej wściekle dumna Od dłuższego czasu dziewczęta regularnie każą sobie otwierać strony sklepów internetowych i chłoną inspiracje prezentowe, parę dni temu Flo zobaczyła taki domek: Ani bohaterka jej ulubiona, ani to jakies cudo, ale natchnęło ją ze sobie taki sam zrobi własnymi łapkami. Trzy dni i wiele godzin pracy później powstało to: Zdjęcia, zwłaszcza robione wieczorem, nie oddają tego, z jaką dbałością o każdy szczegół jest ten domek wykonany...no może to jedno (uwaga, obrzydliwość będzie) - zajrzyjcie do muszli klozetowej Domek ma też meble, wszystkie otwierane, z ruchomymi elementai. Precyzja wykonania nieco kuleje jeszcze, podobnie jak całośc konstrukcji mogłaby być doskonalsza, ale Flo wszystko wymyśliła i wykonala sama, nie przyjmując od rodziców żadnych uwag ani pomocy i w sumie z tego jestem najbardziej dumna no jak teraz takiemu dziecku Mikołaj ma przynieść jakiś plastikowy badziew? Oczywiście przyniesie, bo dziecko o plastikowych badziewiach marzy, ale może jak dorośnie to samo będzie projektować zabawki? a dziecko młodsze, dla którego starsza siostra pełni rolę "Personal Jesus" i chce robić wszystko, to co ona, też wykonało swoją świnkę Peppę...molekularną...po wielkim wybuchu...rozbryźniętą na milion kawałków Żeby nie było i z niej jestem dumna, bo jak na 2,5 latka wykazała się dużą cierpliwością i determinacja...a także dawką zdrowego rozsądku i samokrytyki, bo po wykonaniu instalacji stwierdziła, że "to nie wygląda jak Peppa, wiesz?" A teraz obie się dziełem Flo bawią...tzn. Flo odgrywa scenki, a siostra słucha i ogląda z nabożnym szacunkiem |