Rozmowy przy kawie (6) |
I ja dziś wstałam "skoro świt"! Było dobrze przed siódmą jak budzik zadzwonił. Ale, że pogoda jak na razie piękna, to wstałam bez problemu. A musiałam tak wcześnie wstać żeby śmieci wystawić, bo dziś odbierają. Małż sobie ciut rękę nadwyrężył przy rąbaniu drewna więc wolałam sama wystawić niż potem słuchać przez cały dzień . Przy okazji wyzbierałam z podwórka wszystkie "bomby" pozostawione przez naszego "Brzuszka" i przychodnych kotów. A teraz już wypiłam kawusię i zaraz wybieram się do roboty. Na chodniku przed domem znów leży kupa liści do grabienia, ale tym razem z kasztanów sąsiadów, a nie z mojego klonu i lipy. Pewno mi w nocy "podrzucili" |