Rozmowy przy kawie (5)
Witam się i ja z kawką w łapce.

Wiecie co, że ja od tej zmiany czasu też jakaś nieteges jestem. Nigdy to na mnie nie działało a teraz wieczorem padam z dziećmi, a rano też nie lepiej. I niezależnie od tego ile śpię jakoś nie mogę dojść do siebie. Dla mnie norma snu to 5-6 godzin, a ostatnie dwa dni padłam o 21:30 i pierwszą noc obudziłam się o 3 i po spaniu, a drugą o 1 i też jakoś kiepsko. Więc pewno jakbym standardowo poszła spać po 24 to by na to samo wyszło.

Wyniki mam idealne bo niedawno robiłam badania. No nic trzeba przeżyć, szczególnie listopad.
Na szczęście dzisiaj słonko i nawet bez mgły, a autko mężuś wydrapał bo w garażu kwiatuchy stoją i jakoś same do piwnicy nie chcą przejść...

Miłego dnia!


  PRZEJDŹ NA FORUM