Rozmowy przy kawie (5) |
zuzanna2418 pisze: O rany, Małgoś "szaletowe" ognisko plus frytki o jesiennym zmierzchu... bosko! U nas się rodzina powiększyła, u W. w leśniczówce 2 koty podrzutki... czyli standard: odrobaczanie, sterylizacja i wpisujemy na listę do michy Jakim tam: zmierzchu? W zupełnych ciemnościach siedziałam, chyba do dwudziestej. A dziś przygotowałam sobie stosik na jutrzejsze ognisko. Oj, Zuziu - z tymi kotami to się nigdy nie skończy, na okrągło wciąż i wciąż to samo. Dobrze, że przynajmniej niektóre z nich trafiają na ludzi, którzy nie potrafią przejść obojętnie. Marysiu - my nie likwidowaliśmy żadnej zawartości, bo jej nie było. Obawialiśmy się, że natrafimy na szambo i był taki plan, żeby je zasypać. Jednak okazało się, że nie ma dołu, musiał być zasypany wtedy, gdy szalet przestał funkcjonować, czyli w latach 70-tych XX wieku. A mój R. mówi, że powinniście zasypać "zawartość" wapnem budowlanym. |