Rozmowy przy kawie (5) |
Fakt, czytałam rano o Twoim barszczyku Marysiu i mi uciekło Za to teraz przyszłam z tym takim metalowym, co się obiady do domu brało (kto pamięta, jak to się nazywało??) i biorę Twój barszcz z krokietami oraz wypasiony obiad Margolci, to mi do konca tygodnia starczy Ja się chyba nigdy palić w piecu nie nauczę, już tak ładnie szło, a teraz znowu coś nie tak zrobiłam cy cuś i muszę co 12 godzin dorzucać zamiast raz na dobę...skończy się, że pójdę w ślady Małgosi i ognisko ze sławojki w kuchni rozpalę Basiu koty lubią znikać - im starsze, tym bardziej...ja już przywykłam, ze do doby się nie martwię, potem odczuwam lekki niepokój, a dopiero po 3 dobach zaczynam się martwić...apropos kotów, jeszcze żadnego podrzuta w tym roku nie było (nie liczac styczniowej Szóstki)...czuję się rozczarowana, liczyłam, że w końcu mi podrzucą kogoś rasowego albo sobie z przytułku wezmę, a tak trzymam to miejsce i trzymam...może teraz wszystkie do leśniczówek podrzucają? |