Wsi spokojna, wsi wesoła czyli c.d.n. choćby nie wiem co :) |
Ooo, widzę, że obyło się jednak bez wprowadzania ciężkiego sprzętu, chociaż nieźle się narobiliście. I to wszystko w dwa dni? Wciąż nie mogę uwierzyć, że jeżdżąc tak rzadko macie takie zbiory warzyw, musi to być sprawa tzw. "dobrej ręki". W. znów dał popis kulinarny, co tam spalone ciasto. I tak nie raz oglądaliśmy jego wypieki więc wiemy co potrafi, ale ten barszczyk... mniam...i ten pomysł z mięskiem zapieczonym w dyni... Coraz bardziej żałuję, że zlikwidowaliśmy piec chlebowy. No ale trzeba było, coś za coś, przynajmniej teraz dobrze grzeje i nie dymi. Macie przepiękne trawy. Czy wszystkie miskanty są tak samo ekspansywne? Zuziu, gdzie zakupiliście głóg wielkoowocowy? Widziałam go w Ogrodzie Botanicznym w Powsinie i zakochałam się. Szukałam, nie znalazłam nigdzie sadzonek. Kredka - sama słodycz, szkoda, że nie poznałam jej osobiście. A ponieważ nie wstrzeliłam się we właściwym czasie to teraz ściskam Cię urodzinowo. |