Dwa w jednym, czyli miejska dżungla |
No, wracam do miejskiego, choć tu już jesienna zaduma i chłód przenikliwy. Uzupełnię jeszcze relację z pobytu u zachodnich sąsiadów. Nie będzie zdjęć turystycznych, bo i nie było ich gdzie zrobić. Na początek to, jak Bawarczycy rozumieją pojęcie minibaru w pokoju hotelowym ![]() ![]() Po otwarciu... ![]() No to teraz widok z okna mojego miejsca wykonywania pracy na lotnisku imienia Franza Josefa Straussa w Monachium ![]() ![]() A dziś mino przenikliwego chłodu postanowiłam jednak pobiec do lasu z Kredką. Dzień szary, słońca niestety zabrakło, zatem i kolory w lesie przymglone i mało wyraziste. ![]() ![]() ![]() ![]() W ogrodzie już kwiatów prawie nie ma. Ale niezwykle obficie rozkwitł Aster bocznolistny "Lady in Black". Chyba wywędruje ze skalniaka bo to duży krzew, niezwykle rozłożysty. ![]() ![]() Kwitnie również na piękny biało-kremowy kolor Sadziec purpurowy "Chocolate" Basiu no fakt, tylko łodygi są purpurowe, reszta w zasadzie zielona ![]() ![]() Zaczyna przebarwiać się trzmielina oskrzydlona ![]() ![]() Piękne jesienne kolory pokazuje także oczar pośredni ![]() ![]() Zakończę, jakżeby inaczej, kolejnym zawilcem ![]() ![]() Ewo nigdy nie próbowałam siać zawilców. Raz chyba tylko jeden z rosnących u mnie wykształcił nasiona, ale nie zebrałam. Janeczko muru nie rozbiorę, bo to tylna ściana garażu sąsiadów ![]() Dla moich gości piosenka jesienna ![]() Dzień w kolorze śliwkowym |