Wsi spokojna, wsi wesoła czyli c.d.n. choćby nie wiem co :) |
Kochane dziewczęta jak to miło mieć przedłużone święto dzięki kompostowym przyjaciołom! Serdecznie Wam dziękuję za życzenia i te kwiaty, które pokolorowały bury świat za oknem ![]() Czas na kolejną relację z wiejskich dokonań, które były umiarkowanie intensywne, ale wziąwszy pod uwagę moją fatalną kondycję po maratonie szkoleniowym i tak były epokowe ![]() ![]() Dostaliśmy tradycyjne starogreckie flaki, które jako jedyne były dostępne, ponieważ wytworny ów lokal przygotowywał się do uroczystego wesela, zapewne "mojego wielkiego, greckiego wesela" ![]() Zakupów nie udało się zrobić, ponieważ, o zgrozo, sklep w kropki w Białej Podlaskiej był zamknięty już o 20.00! Dojechaliśmy na miejsce i stwierdziliśmy, że wszystko jest na swoim miejscu, w domu czuć myszami jak diabli, trzeba koniecznie rozpalić w piecach, no i że jutro jest sobota, a zatem laba do upadłego. Drewno było przygotowane, rozpalenie ognia zajęło nam 5 minut, zwierzaki zniknęły w ciemnościach ogrodu, pełnego szumów i szelestów w wieczornym wietrze. Usunęliśmy dwa widoczne kadawry mysie, w łazience okazało się, że myszy wpierniczyły nam mydło z braku innych produktów spożywczych i zostawiły mnóstwo śladów swojej obecności. Byłam wykończona, więc po wypiciu kubka herbaty walnęłam się do łóżka i zasnęłam jak kamień. Co przyniosła październikowa sobota oczywiście napiszę w c.d., który niedługo n. ![]() |