Ewo to co piszę trzeba zawsze podzielić na dwa.... dziś dzień leżenia, a właściwie siedzenia po wczorajszym szaleństwie..... nawet leżeć nie mogę.
Skorzysta na tym kolorystyka mojego wątku, bo wczoraj też robiłam fotki. Najpierw fotki z piątku. Tak wygląda najbardziej nowoczesny ciąg i prawie skończony.... Pozostała część kuchni jest tylko w płytach KG z wkrętami na wierzchu... Teraz panowie podłączają gaz do kuchni i jeden palnik nie chce się odpalić. Kuchenkę mam bajerancką, ma grill, termoobieg, rożen i zapalarki do gazu. Później pokażę, bo jak na razie leży to wszystko odłogiem. Przez rury poprowadzone na podłodze i odpowietrznik w rogu, nie mieści się najmniejsza szafka i trzeba rzeźbić, a na to nikt czasu nie ma.
Komórka znajdująca się na tyłach sypialni zmieniła swoje przeznaczenie i jest składem węgla..... całe trzy tony Będzie nam ciepło tej zimy, zwłaszcza, że dziś przyjeżdża szklarz i będę mieć okna
Wypatrzyłam za siatką ciekawe zjawisko..... Nie tylko pierwiosnki powariowały, kasztanowce również.
Wróćmy do remontu. Pamiętacie rudy kaflak? Po jego rozebraniu został straszny kąt z krzywą ścianą. Wczoraj 'pracuś' tworzył ładny kącik. Klejona była płyta ognioodporna, ponieważ w przyszłości będzie tu stał żeliwny piecyk kominkowy na jesienne wieczory. Dołem musiał przykleić dwie warstwy, bo różnica była 3 cm....
Teraz moja kilkudniowa praca.... częściowa, bo jeszcze ramy okien też robię. Najwięcej czasu zajmuje renowacja.... Malowanie to pikuś... Jak widać duża weranda jest już za mała Już niedługo.... jeszcze momencik. Nasz 'pracuś' jest strasznym bałaganiarzem. Mam nadzieję, że do 20 października już zakończy swoje prace.
I teraz ogrodowo
|