Rozmowy przy kawie (4)
Dziewczynki, dokończyłam dziś malowanie belek ganku, razem z krokwiami, a takie wysokości miałam do obróbki, że sama nie wiem, jak ja tam wlazłam. Drabina mi się letko gibała, ale zrobiłam blokadę - prawą ręką malowałam, a lewą, przełożoną przez grubą poziomą belkę, trzymałam szczyt drabiny, blokując przechył.
Wczoraj 12.00-16.00, dziś: 12.00-17.00. Zdycham.

Dla resetu leżę z piwem i laptopem.


    dzastek12 pisze:

    Małgosiu robiłaś kiedy lawendowe hm pałeczki i napomykałaś że może będziesz je sprzedawać, czy robisz to bo chętnie kilka szuk bym kupiłajęzor

Justynko, niestety, pałeczek nie robiłam prawie wcale, jedynie bukieciki, a i to nie na sprzedaż. Wierzcie czy nie - nie miałam czasu! Z roku na rok mam plany, że wreszcie zacznę coś sprzedawać z tej lawendy i wychodzi na to, że ja się do tego chyba nie nadaję.

A z tego zmęczenia jakieś rozżalenie mnie ogarnia i myślę sobie: czy mnie ktoś kiedyś zaprosi na święta? Czy święta to tylko ja, u mnie i wszystko tymi ręcami?


  PRZEJDŹ NA FORUM