Rozmowy przy kawie (4)
Basiu, o nie! oczko Węgiel dostarczono samochodem, do stodoły, gdzie został zrzucony na zgrabną "kupkę". Mama zmęczyła się przewożąc ok. 15 taczek z drewnem. Zawsze wiosną kupujemy w tartaku tzw. obladry w paczkach. Schną sobie na powietrzu a eM w wolnej chwili tnie je na kawałki. I właśnie ostatnia pocięta partia trafiła pod dach. Praktycznie całym rokiem jeśli tylko jest wstrętnie zimno przepalamy wieczorem tym drewnem. Od początku września, codziennie.


  PRZEJDŹ NA FORUM