Rozmowy przy kawie (4) |
Od półgodziny leje..... kiepski ze mnie zaklinacz Tyćka jak wychodziła, to nie padało, musiałam dwa razy gwizdać, żeby się obudziła ze swojego legowiska pod europaletami przykrytymi folią, żeby usłyszała i na śniadanie łaskawie przyszła. Moi panowie chrapią, aż miło...... pogoda barowa, to niech pośpią, później ich zagonię do roboty |