Rozmowy przy kawie (3) |
Dorotko, no to nie ma co zwlekać, do lekarza trzeba, naprawić się i będzie git Misiu, a Twoja wizyta jak? Ja może jutro się zgrzebię, zwlaszcza, jeśli będzie taka pogoda jak teraz, bo po ślicznym poranku bura szmata nadeszła i nie wygląda, jakby szybko chciała zniknąć Na szczęście mam już auto z powrotem i nie muszę wystawać na rogu jak podstarzała lafirynda czekając na okazję. Bus południowy nie przyjechał wobec tego musiałam wzorem tutejszych mieszkańców iść łapać okazję...ja to trochę strachliwa jestem, ale wizja niezdążenia do fryzjera skutecznie mnie zmotywowała i trafiłam na bardzo miłego pana, kótry nie próbował mi krzywdy zrobić ani na manowce zwieść (choc w tym wieku to już by chyba komplement był) i podwiózł pod samego fryzjera. Po fryzjerze wyglądam jak kadet amerykański, pani sobie z cięciem nie żałowala, ale o dziwo nie wygląda to źle. A mechanika pokochałam miłością wielką, bo nie dość, że nie usiłował mnie naciągnąć na wymiany niepotrzebnych dupereli to sobie policzył całe 20 złotych Szykuje się jedna grubsza sprawa do zrobienia, ale to jak R. będzie, bo na dwa dni trzeba auto zostawić. dobra, idę się ucharakteryzować na matkę dzieci małoletnich i zmykam do szkoły za godzinę... |