Rozmowy przy kawie (3)
Witam, u mnie jakoś wszystko od wczoraj idzie jak sierp z d... Z W. się pożarłam na okoliczność koncepcji podróży do Zamościa, albowiem uznałam za szaleńczy pomysł wyjazd z Warszawy jutro o 4.00 rano, żebym zdążyła na rozprawę o 9.00. Według pierwszej koncepcji mieliśmy dziś jechać na wiochę, przespać się, zostawić zwierzaki i ładunek, a potem rano ruszyć do Z. Uznałam, że jeśli mam świadkować w sprawie karnej, to wolę być przytomna. Poza tym zwierzaki nie przetrwają takiej podroży bez popasu, picia i sikania. Z psem mały problem, gorzej z kotem. Poza tym z Z. trzeba jeszcze wrócić. No, a w przypadku jakiegoś nieprzewidzianego czegoś po drodze spóźnienie na rozprawę nie jest mile widziane.
Najgorsze, że W. wydarł się na mnie jak głupi, gdy odmówiłam zmiany koncepcji z uwagi na powyższe argumenty.
No i koniec końców wściekła i rozżalona rezerwowałam wczoraj hotel w Z. i bilety na busa.
Faceci są jacyś dziwni .smutny


  PRZEJDŹ NA FORUM