Rozmowy przy kawie (3) |
U nas popadało. Akurat otwierałam drzwi do domku jak lunęło. W. był u mamy i trafił na odpust. Nakupił obwarzanków, ale takich, jakich z życiu nie jadłam: grubych ale bardzo delikatnych, takich jakby nadmuchanych. Chłód wieczorny napływa przez otwarte okno. A ja mam lenia, choć powinnam odgruzować w kuchni |