Wiejski eksperyment Pat - reaktywacja
Jestem, jestem, już się na kawie wytłumaczyłam aniołek Mam nadzieję szybko ogarnąć kwestie zdrowotne, bo plany mam nadal szerokie, a bez sprawnych rąk i nóg ciężko je będzie zrealizować...kamole można od biedy przepychać po ogrodzie wydatnym brzuchem, ale już sadzić powykręcanymi rękoma się nie da...mam co prawda pomocne dzieci, ale one, a Sarulek zwłaszcza, mają odmienną wizję ogrodu, w której na pierwszy plan wybija się nie sadzenie, ale wykopywanie lol

Na razie koncentruję wątłe zasoby fizyczne na zrobienie zlecenia i przygotowanie paczek do wysyłki, ale od środy ma nadzieję ruszyć dalej z kopaniem i sadzeniem. Z Bolesławca przywiozłam sobie mocno umęczoną różę Westerland - przecena marketowa była, więc wzięłam, zwłaszcza, że z dobrej szkółki i mam nadzieję odchuchać. We Wrocławiu natomiast ponownie zachwyciłam się hortensją dębolistną mojej mamy - jak ona cudnie wybarwia się na jesień - nie ma rady, muszę ją miećaniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM