Rozmowy przy kawie (3) |
Dobra, trochę mi odpuściło, choć humor nadal nietęgi...pewnie to i przez tę pogodę, duje, zimno, mży...fajniej by się rok szkolny w ładnej pogodzie zaczynało też musimy sobie wszystko poukładać,bo choć to tylko zerówka, to plan zajęć całkiem rozbudowany - jutro aż do 15 bez obiadu Obiadów w szkole nie chcę, bo przy Flo charakterze rzucenie jej od razu na dużą szkolną stołówkę to za wiele szczęścia, więc będzie solidne drugie śniadanie dostawać i tyle. Flo jest bardzo pozytywnie nastawiona, co nie wyklucza jutrzejszego ryku, ale trudno, zasadniczo na to już jestem uodporniona, 4,5 lat ryczenia na wejściu do placowek wytwarza u matki skórę nosorożca Iwonko, mam nadzieję, że P. mimo cofki na wejściu wróci zadowolony - Flo tak czesto miewa, ryk przechodzi po kwadransie, wraca do domu w skoworonkach,a tam matka o 10 lat postarzała ze zmartwienia Dario to chyba nieodłączne uroki posiadania miejscówki na wsi, ja z rodziną nie mam problemu, bo teściowie na mój widok spluwają, więc byli tu tylko raz, żeby zebrać wywiad i mieć co skrytykować i od tego czasu nas nie odwiedzają, a swoją rodzinę lubię Miałam natomiast najazdy i nagabywania znajomych: im dalsza luźniejsza znajomość, tym nachalność większa...w związku z tym, teraz mam mniej znajomych idę do pracy, przedpołudnie przebimbałam uzalając się nad sobą, ale starczy |