Rozmowy przy kawie (2) |
Dzieki, że tak mówisz! Kłopoty zewnętrzne dawno zażegnane, ale moje wewnętrzne wciąz bywają mocno dokuczliwe, jak widać. Moja lekarka nawet troche sie zdziwiła, że az tak dostaję popalić i że to znaczy, że infekcja mózgu była większa niż sie spodziewała, powiedziała, że jestem "bardzo przeciążona" i teraz troche mnie odciąży. No, fakt, juz mi lepiej po zmianie leków i dodatkowych zaleceniach antytoksynowych. Nawet prawie mi "robiła" psychoterapie, tlumaczyła, co i dlaczego tak sie dzieje, że to minie, że bedzie dobrze, że dam radę itp Troche mnie to rozbawilo, że tak sie przejęła moimi "dołami", bo przeciez ma to u wielu pacjentów, ale ona mowi, że to ważne, jak pacjent sie czuje i że ona zdaje sobie sprawę, że to ona jest jedynym ratunkiem dla biednego zmaltretowanego pacjenta, że tylko ona naprawde rozumie, co on przeżywa, a na otoczenie najczęściej nie może liczyć, bo nikt nie rozumie tego dziwnego leczenia i zmiennego samopoczucia chorych... No, pewnie setki razy wysluchała: "Pani doktor, ostatnio czuje sie okropnie, mam depresję" No dobra, juz mi troche lepiej, nie powiem, że ćwierkam radośnie, ale faktycznie zmiana leków zmieniła stan mojego mózgu. Bedzie dobrze. Kiedyś |