ufff jestem...męczący dzień, bo taksowkowalam po cały powiecie rozwożąc rodzinę do środków transportu. Iwonka cierpliwie przeczekała i spędziłyśmy fajne, leniwe popołudnie w ogrodzie, bo w końcu przestało wściekle duć i padać. Niemniej pogoda już zdecydowanie jesienna, chłodek po kostkach lata, niebo jesienne, nastroje podobne
Idę spać, bo jutro świtem Iwonka chce wyjezdzać, więc muszę obudzić się na czas, żeby zająć stałe miejsce w oknie z białą chusteczką do machania Nie lubię żegnania gości, nie lubię końca wakacji...chyba trzeba będzie w końcu naleweczki zacząć degustowac, żeby sobie nastrój podnieść |