Rozmowy przy kawie (2) |
Witajcie niepoprawni kawosze i ogrodomaniacy! Chciałam wstać o szóstej i z kopyta podziałać w ogródku, bo słoneczko zawitało po wczorajszym deszczowym dniu. I nawet wstałam! Udałam się w ustronne miejsce, na którym o mały figielek, a bym przydrzemała, a potem biegusiem do ciepłego łóżeczka. Tak tylko na sekundkę, wyciągnąć gnatki. I co? I to wyciąganie trwało półtorej godziny! Wstałam przed ósmą i co za oknem zobaczyłam? Szarobure chmury! A ja mam takie plany na dziś. I ogródkowe i domowe. I wszystkie ładnej pogody wymagają. Pranie sobie zaplanowałam, a jak będzie padało to gdzie wysuszę? Nie lubie suszarki w pokoju. A w łazience to nawet moje desusy (przyznaję, że spore!) się nie zmieszczą, taka jest wielka. I znów mnie czeka dzień lenistwa?! Jutro wszystkie kości będą mnie bolały, a dupsko urośnie niepokojąco. A co tam! Upiekę drożdżowe z kruszonką! Niech sobie rośnie! |