Rozmowy przy kawie (2) |
Witajcie dziewczęta. Dziś odpoczywam. Nie robię nic! Będę czytała i napawała się przyrodą. Małż odwiózł dziewczynki na pociąg do Wronek (50 km), bo nie chce się im przesiadać z pociągu do autobusu i odwrotnie w Poznaniu, a małż jako dobry tatuś lata po nie po 50 km w jedną stronę. A każda przyjechała osobno, dobrze że choć razem wyjeżdżają. A ja, jak na złą macochę przystało, uważam że to przesada. Mają pociąg z Warszawy do Poznania i stamtąd autobus do Międzychodu. Nie są stare, chore ani niedołężne, a wręcz przeciwnie i nie bardzo rozumiem dlaczego stary ojciec ma je wozić taki kawał, jeśli jest zupełnie dobry dojazd. To, że nie przejawiają zainteresowania działka to mogę zrozumieć. Do tego trzeba dorosnąć i nie każdy z wiekeim zaczyna lubić cisze i spokój. One są na razie na etapie klubów, deptaków, plaż i ruchu. Na łonie przyrody wytrzymują dwa dni, a i tak się nudzą. Małgoś, super że masz nowego psiaka. Takie schroniskowce są bardzo wdzięcznymi stworzonkami. A Kora sie szybko przyzwyczai, tylko nie możecie jej pokazać, że bardziej zajmujecie się nowym przybyszem. Jeśli to ona będzie "ta pierwsza" to szybko się oswoi, że już nie jest jedynym psiurem w domu. Pati, ciesze się bardzo, że Twoje zasieki na mamuty zniknęły i zyskałaś nowe pole do popisu. A ile przy tym masz nowych zdobyczy! |