Rozmowy przy kawie (2)
Dziewczyny - miałam dziś bardzo emocjonujący dzień, a mianowicie... wzięliśmy pieska ze schroniska! Piesek ma około roku, jest młodym łobuziakiem, którego jakaś ludzka wesz przywiązała do ogrodzenia we wsi między Słupskiem a Ustką. Policja przywiozła go do schroniska 15 czerwca, więc spędził tam 2 miesiące.
Zobaczyłam go wczoraj na stronie internetowej schroniska i od razu mi się spodobał. Od jakiegoś czasu rozglądaliśmy się za pieskiem, bo jesienią odeszła nasza stareńka sunia i młoda sunia od tego czasu posmutniała i bardzo się zmieniła. Widać było po prostu, że czuje się osamotniona. Jeszcze w wakacje to pół biedy, bo ja siedzę w domu i jest mama, ale od września... no to ma już braciszka.
Daliśmy mu na imię Burek wesoły

Pierwszy dzień adaptacyjny przebiegł wprost cudownie, a tak się bałam... będę raportować wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM