Rozmowy przy kawie (2)
Dobry wieczór. Widzę, że trudne tematy na tapecie. Miałam koleżankę, którą terroryzował ukochany syn....wszystko ukrywała przed mężem, kiedyś byłam świadkiem, jak synek przyszedł pijany i chciał pieniędzy, gdy koleżanka odmówiła zaczął z krzykiem demolować przedpokój.......przyznam, że początkowo mnie zatkało, ale jak puściło to synek dostał taką wiązankę, że nawet nie przypuszczałam, że znam taki slang. Stanął, jak wryty, wzrok wściekły i nagle zaczął płakać. Mamusia prawie go po rękach całowała, że taki wrażliwy, Ja wieczorem porozmawiałam z jego ojcem, niestety dla niego było już trochę za późno, ale jego bracia dzięki temu, że ojcu otworzyłam oczy wyszli na ludzi.
Mam dzisiaj doła giganta, wzięłam wolne w pracy, muszę trochę odreagować, bo Jakoś nie widzę celu zasuwamy z R średnio po 12 godzin na dobę wliczając w to soboty i nic z tego nie mamy, mam wrażenie, że zasuwamy wyłącznie na opłaty, życie i awarie. Ciągle czegoś brakuje, ciągle wyskakują niespodziewane wydatki. Jedyną odskocznią jest działka, chociaż w tym roku jestem tam na automacie, robię co muszę, ale jestem tak zmęczona, że nie mam siły zauważyć takich cudownych drobiazgów, które cieszyły mnie poprzednio.
Czytam was na bieżąco, ale jak coś odpiszę to kasuję zanim wyślę.
Ulało mi się i trochę mi lepiej, w końcu mam pracę, a o to teraz nie łatwo i ciągle unoszę się na powierzchni.

Iwonko przytulam.

Aniu nie daj się, facet, który podnosi rękę na kobietę to nie facet, ale słaby dupek, który w ten sposób stara się dowartościować.

Miłego wieczoru, czy u was też jest tak duszno?


  PRZEJDŹ NA FORUM