Rozmowy przy kawie (2)
Witajcie Dziewczynki i Chłopcy bardzo szczęśliwy.
Psina piękna, trzymam kciuki aby znalazła nowy ciepły dom.
Mam 3 psiaki. Pieska wychowaliśmy od szczeniaka, jak to mówi eM, urodził się ze złotą łyżką w mordzie lol.
Kilka lat temu Mama poszła do naszego lokalnego sklepu i po drodze zobaczyła w rowie malutką rudą suczkę. Był listopad, zimno, lał deszcz. Wróciła do domu ale nie mogła przestać o niej myśleć, wieczorem poszła tam jeszcze raz, suczka była na miejscu, przemarznięta, przemoknięta. Wróciły razem do domu.
W ubiegłym roku, w marcu eM. zobaczył sunący po zaśnieżonym polu czarny szkielecik smutny. Zagwizdał, szkielecik ożył resztkami sił, przyszedł pod ogrodzenie. Nakarmiony, wepchnął się do boksu rudej suczki i został. Właściwie została, bo to też suczka. Dziś dwie spasione kluski bardzo szczęśliwy. Ale co to ja chciałam...A! Pierwszy psiak kocha nas bardzo ale miłość i przywiązanie tych dwóch znajd jest nie do zmierzenia, pojęcia. Nie wiem co one w życiu przeszły ale ta czarna nadal jest płochliwa. Musiało minąć 1,5 roku aby sama przyszła się poprzytulać, chociaż mój eM. już nieraz leżał w ich boksie i próbował zagłaskać ją i wymiziać.
Dziś w Płocku ciepło ale nie słonecznie. Mokro więc podlewać nie trzeba. Biorę kawę i lecę w papiery, niedługo urlop i obiecuję sobie przynajmniej jeden dzień zalec bezrobotnie na huśtawce pan zielony.
Życzę Wam wspaniałego spotkania Dziewczynki!


  PRZEJDŹ NA FORUM