Wątek niebezpieczny czyli Jurkowe przynudzanie
Kontynuujemy wątek.
Basiu, Justynko.Dla Ws i nie tylko ciąg dalszy opowieści z krypty.Z drugiej strony przecież Wy to znacie.

Zona jego była czarownicą..Podobno miała konszachty z samym diabłem.Szczegółów nie znamy.W każdym bądż razie dowiedział się o tym proboszcz i postanowił doprowadzić do spotkania i celem odprawienia egzorcyzmów.Bródka jak mogła tak unikała konfrontacji z duchownym.Wszystko do czasu.Niestety egzorcyzmy najwidoczniej czarownicy nie wyszły na zdrowie,bo na drugi dzień zmarła i zgodnie z ówczesną instrukcją postępowania z wiedźmami została pochowana na rozstaju dróg.Teraz dopiero się zaczęło! ;:161 Zmarła ukazywała się pasterzom pod postacią ogniem zionącej krowy, strasząc ich nocami i rozpędzając bydło. Z czasem zaczęła się też ukazywać w ludzkiej postaci, przybierając swoje własne oblicze lub oblicze innych ludzi; odwiedzała mieszkańców miasteczka i okolicznych wsi, rozmawiała z nimi, straszyła ich, a nawet przyprawiała o utratę życia. Chcąc temu zaradzić chłopi okoliczni wezwali doświadczonego człowieka, który wykopał zwłoki.C.D.N. bardzo szczęśliwy

Anitko.Witaj nowy Gościu z drugiego krańca Polski.Cieszę się , że Cibie wzruszyłem.
O rojnikowisku będzie więcej innym razem.

Pati.Ja to w ogóle nie mam talentu do robienia rozsad.Marnuje nasiona na potęge.Ta rudbekia to Moje największe osiągnięcie w tym temacie.Posadzone w zeszłym roku i szału z kwitnieniami nie było.Jakieś takie mikre.Przyciąłem na zimę.W tym roku jest ich znacznie więcej i są takie jak widać.Może to za sprawką tej czarownicy, o której wyżej.

Grażynko.Witaj imienniczko Mojej siostry.Zapraszam.Znam Ciebie z Wyspy.

Pochwalę sie jeszcze Moimi posłonkami, które juz nistety przekwitły.













  PRZEJDŹ NA FORUM