Witam się po długim milczeniu ale zawsze tak mam przed wyjazdem z synkiem do szpitala w Łodzi... niby człowiek wie że jest ok ale po badaniu RM jakoś tak lżej na sercu. Na szczęście teraz już tylko raz do roku taka "atrakcja" dodatkowo po pobycie w szpitalu "bujneliśmy" się nad morze Synek pierwszy raz je zobaczył i moczył nogi... pisku i śmiechu nie było końca. Reset i do przodu W tym roku jeszcze jeden stres dla mnie bo zaczyna szkołę a ja nie mam pomysłu jak to ogarnąć Iwonko mocno Cię ściskam... nigdy nie wiem co powiedzieć w takiej sytuacji: |