Dawno nie piłam kawy w Waszym towarzystwie... Nie było mnie przez kilka dni, wakacjowałam sięa przy okazji odwiedziłam jedną forumowiczkę Po prostu byłam tak blisko - niecałe 10 km - że nie mogłam się nie wprosić do Margolci A po powrocie nowe atrakcje - w czasie mojej nieobecności przybłąkał się do nas pies...nie bardzo wiemy, co zrobić...mieszka sobie na razie w krzakach obok bramy; M nie miał serca, by go wygonić w te upały, dostawał wodę i ostatnio już też coś do jedzenia, a teraz pora na jakąś decyzję Może ktoś chce psa? |