Idziemy dalej, między drzewami widać wierzę kościółka no to wracamy do cywilaizacji


Nie wiem jak nazwać to miejsce, jest tutaj malutka muszla koncertowa, źródełko i basenik do mycia nóg...z wodą leczniczą 




Kto chce mieć domek pod lasem???
 Zbliżamy się coraz bardziej do "centrum" wsi :

i parę kroków dalej dom w którym mieszka Zbyszek a po drugiej stronie ulicy, żebyśmy pamiętali że jednak jesteśmy na wsi śliczny dom z oborą....czynną oczywiście, już poczułam te klimaty jak powiał wiatr a okna naszego pokoju są z tyłu 

Po południu pojechaliśmy w kilkoro osób busem na Flomark w Wening am See, jest to miejscowość nad olbrzymim jeziorem, niestety zdjęć nie ma bo przyszła potężna burza...na jarmarku kupiłam tylko obrus lniany, haftowany ręcznie za 0,50 E 
    |