Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1
Wyszłam dziś z domu.... poczłapałam w kapciach (w innym obuwiu nie mogę) do gąszczu pomidorów. Razem z mężem wyrwaliśmy z nich wysoką trawę, która się rozsiewa. Ma na szczęście płytko osadzone korzonki. Pozbieraliśmy jabłuszka, które zaraz będę przerabiać... Myślałam, że zejdę... jak wróciłam do domu, to aż mną telepało, a pot strugami leciał... Wypiłam 2 szklanice wody, poleżałam i trochę się uspokoiło.... Nie dla mnie takie upały. Nawet kot nie wie, co ze sobą zrobić... Teraz leży na biurku..... Idzie kolejna burza.










  PRZEJDŹ NA FORUM