Rozmowy przy kawie (1) |
Klarysa, zjedz sama, nie dziel się z ptactwem Dziękuję dziewczyny za doping, chyba się zmobilizuję i faktycznie wezmę się za to. No bo co?ja nie umiem? To mi przypomina historię, jak kupiliśmy auto. Nie umiałam cofać z podwórka, nijak. Jak M nie zaparkował tyłem, to musiał mi wyjechać. Aż pewnego pięknego razu wrócił z pracy (grubo po terminie) nadźgany jak meserszmit. A auto- przodem. Czas mnie goni , bo do pracy mam jechać, a tu blada twarz- boję się. I co? No nerwy na mojego tak mnie zdopingowały ,że dziś to ja wolę do tyłu jechać niż do przodu. A jak przez pewien czas mieliśmy reklamę na aucie z takiej siateczki foliowej co się zapychała deszczem , śniegiem i ogólnie denna była,bo nic przez nią widać nie było, to się naumiałam na lusterka. Teraz jak by ktoś mi się kazał oglądać do tyłu - to bym nie umiała To biorę się za robotę, trochę mi zejdzie, na szał nie liczcie, ale obiecuję- naumię się i wkleję. A co do dzieci... Należę dziś do grona szczęśliwców wysyłających te wrzeszczące monstra na zajęcia poza dom. Od dziś zaczynają półkolonię do piątku. Pozwoli mi to ujrzeć w nich moje ukochane pociechy. |