Rozmowy przy kawie (1) |
Witajcie Ależ z Was gaduły, czytania miałam, a czytania. Jako Anna dziękuję za życzenia! Aniu ja też bym chętnie zobaczyła, co tam w domu natworzyłaś - wiesz, budowa nas czeka, wykończeniówka, może na jakieś praktyki bym się zapisała albo co Basiu znam ten ból, pamiętam jak w domu rodzinnym była wymiana instalacji wod-kan i CO. Łącznie z kuciem ścian i podłóg. Wszystko było wszędzie, czyli niczego nie można było znaleźć. Ale przyjdzie dzień, że taki stan rzeczy się skończy i będzie Ci błogo Zuziu świetnie Cię rozumiem z sierściuchem, choć nasze na podwórku. Jak raz po wstępnym czesaniu sąsiadka podwórko zobaczyła, to się za głowę złapała. A ptasiory całą bandą siedziały na płocie i tylko czekały, kiedy do domu pójdziemy, potem był nalot dywanowy i rano podwórko było czyste A tak poza konkursem...mogę mieć pytanie do Twojego W.? Małż będąc na rybach zobaczył, że woda przyniosła drzewo - suchy konar, duuży. I on sobie tam leży. I tak się zaczęliśmy zastanawiać, jaki jest stan prawny takiego przypłyniętego drewna. Można sobie takowe wziąć, czy o pozwolenie się trzeba starać? Pat super, że spotkanie się udało, a świat jest mały. Ja kiedyś miałam znajomego 20km od domu i przez pół roku nie mogliśmy się spotkać. A udało się całkiem przypadkiem na rynku w Wiedniu Ja na obchód ogrodu dopiero pójdę, dzieci w łóżkach, a na dworze gorąc ustępuje, więc już nie ryzykuję życiem Margolciu też mamy sąsiadów, u których "muzyczka rżnie", ale albo przywykliśmy, albo nie jest to aż tak głośno, żeby przeszkadzało. Widać wszędzie znajdzie się ktoś, kto czuje w sobie powołanie do edukacji muzycznej A małż zapowiedział, że jak sąsiad przegnie, to on swój sprzęt na dwór wyprowadzi i przeprowadzi swoją lekcję, a jego ulubione klimaty to naprawdę ciężki metal, więc mogłoby być wesoło |