| Wiejski eksperyment Pat - reaktywacja |
| Zuziu, Ty dobrze prawisz. Elu, piszesz o fachowcu. Do swoich owocowych zaprosiłam w ubiegłym roku takiego fachowca, wszyscy chwalili. Niby ok, ale jedno drzewko mi padło i musiałam wyciąć a drugie jest takie biedne, że po tym strzyżeniu ruszyć nie chce. I do tego zaparszywione strasznie. I też już z sąsiadem gadałam, żeby mi wyciął. Posadzę nowe dwa, bo tamte to starocia. Akurat po strzyżeniu tak mu odporność spadła? I nie daje rady? Miałam 6 drzewek. Jedno prawie na drugim rosło, więc 2 najgorsze wycięłam. Poszłam dalej, chciałam dobrze i zawołałam fryzjera. Te drzewka były takie zaniedbane, wielki, z gałęziami do samej ziemi, bogate w owoce i małe problemy z parchem, które poddawały się opryskom na parcha. No i teraz mam już praktycznie tylko dwa jabłuszkowe drzewka. |