Rozmowy przy kawie (1)
Marzenko, pomyłka, to Basi popękały, mi nic nie pęka na stopach ...tylko głowa

Nie, pytanie o boreliozę nie jest osobiste. Ja trąbie o tym, bo ludzie muszą wiedzieć o tej chorobie , a wciąż za mało wie.
Najprawdopodobniej zakaził mnie kleszcz, ale to bez znaczenia, zarazić mogą też inne owady i w niektórych rzadkich przypadkach także nawet ludzie (przeszczep, transfuzja, seks, łożysko, mleko matki...)

A propos, moja znajoma była pare dni w szpitalu i powiedziała mi, że na te sama salę trafiła młoda dziewczyna z boreliozą. Słuzba zdrowia podawała jej antybiotyki przed dwa tygodnie i powiedzieli jej, że juz ją wyleczyli. A dziewczyna ledwie chodzi, z trudem sie ubiera, bo nie może ruszać rękami, utyła, ma omdlenia, problemy z pamięcią itp. (ja miałam to samo oczywiście). Znajoma zna ode mnie temat dość dobrze i powiedziała jej o tym, co słyszała ode mnie, podała jej też ogólny namiar na lekarza ILADS. Wygląda na to, że moje informowanie wszystkich o tej chorobie właśnie uratowało komuś życie.


  PRZEJDŹ NA FORUM