Właśnie wróciłam z pracuni, troszkę się ochłodziło, wiaterek wiele....a komary pożarły mnie przy przesiadce z autobusu na tramwaj, czekało kilkanaście osób a te dziady mnie wybrały...całe plecy mnie swędzą, niech mnie ktoś podrapie...bo nie sięgam... |