Wiejski eksperyment Pat - reaktywacja |
Pomyślałam tak samo. Masz dużo miejsca, załóż nowy sad, a w tamtym będziesz powoli likwidować próchniejące drzewa. My wycięliśmy stare wiśnie, bo były tak potężne i chore, że nic nie rodziły. Czasem na szczycie było trochę wisienek, ale nie sposób było je sięgnąć. Posadziłam 3 nowe. Jedną po 3 latach zniszczyła monilioza, 2 ciągle chorują. Muszę teraz je ciąć, bo nawet zaowocowały przyzwoicie w tym roku po raz pierwszy. Na szczęście od starej wiśni sąsiada rozeszły się odrosty za mój płot. Jest ich dużo. Mam już dzięki temu ok 10 młodych wisienek, które wspaniale owocują. Owoce są rewelacyjne i co najważniejsze - nie chorują. Jabłonie musieliśmy usunąć 2. Teraz chyba Reneta pójdzie pod piłę. Kora jej zlazła z połowy pnia, na 1 konarze właśnie wysychają liście. Podejrzewam, że to jej ostatni rok. |