Rozmowy przy kawie (1)
Ooooo...zazdroszczę, Beatko! U mnie niby tak samo było przed chwilą, ale inaczej: siedziałam sobie w ogrodzie jakieś 30 sekund w przerwie między wyławianiem dzieci z basenu a ganianiem ich po ogrodzie, R. kosił, skosił i padł, a zamiast piwka to ja mam kolejną kawę na nocną pracę - zamieniłabym się wesoły Albo chociaż tak do basenu do tego pana od Bei, bo jednak moczenie nóg w towarzystwie rozwrzeszczanych kilkulatek to nie to samo lol


  PRZEJDŹ NA FORUM