Rozmowy przy kawie (1)
No ja piszę z punktu widzenia czterdziestek, jak wysilę pamięć to mogę sobie jeszcze czasy trzydziestkowe przypomnieć, a pięćdziesiątki, sześdziesiątki i wcześniejsze roczniki niech się same określą wesoły

ufff, mama wzięła dziewczęta do kościoła na mszę z okazji 4-tych urodzin Bena, więc jest godzina ciszy (pół jeśli towarzystwo w kościele nie zdzierży diabeł)

cieszę się, że jutro wracam do siebie, choć mamie trudno samej. Istotnie złagodniał jej charakter, jak w Polsce zostałam tylko ja, ale też i postarzała się przez ostatnie pół roku i nie ma dobrego wyjścia, bo ona na wsi nie wytrzyma, a ja do miasta nie wrócę - po prostu trzeba będzie częściej jeździć do Wrocławia i tyle....

komuś kawki podwieczornej? W mieszkaniu nadal 28 stopni, jeszcze ze dwie godziny zanim zacznie chłodnieć - mama donosi, że w teleexpresie straszą upałami i na kolejny tydzień - jeśli tak to zabarykaduję się w moim kamiennym przyziemiu i nosa z domu do jesieni nie wytknę!


  PRZEJDŹ NA FORUM