Rozmowy przy kawie (1) |
Jakie mięśniaki? No, może Jakcman troche faktycznie przypakowany, ale Elba wygląda naturalnie, no a reszta to chudziny takie... A propos facetów... Zrobiłam zakupy w wiejskim markecie, wracam z nimi do auta, otwieram drzwi, psiaki się cieszą, Lars się wierci, więc mówię: - Larsson, usiądź. Facet z otwartego auta obok pyta: - Pani pies nazywa się Larsson, jak ten pisarz? Odwróciłam się, przez ok. 1/4 sekundy patrzyłam facetowi w oczy i odpowiedziałam: - Nazywa się Lars, ale gdy jest niegrzeczny mówię do niego po nazwisku. W czasie tej 1/4 sekundy myślałam o tym, jakie jest prawdopodobieństwo spotkania pod wiejskim sklepem faceta znającego nazwisko jakiegokolwiek pisarza... Wzięłam pod uwagę fakt, że niedawno można było nabyć całą sagę "Millenium" Larssona właśnie z jakąś babską gazetą, widziałam reklamę w tv i prosiłam małża, by mi kupił, bo nic a nic nie pamiętałam, to zresztą nie była dobra decyzja, bo wydanie jest małoformatowe i czcionkę ma drobniutką, nie dla takich pokurczów wzrokowych jak ja teraz. Próbowałam odgadnąć, czy czyta tak w ogóle, czy tylko zna to nazwisko z gazety, z reklamy... Myślałam o śnie Pati (sny są ważne, przecież wiecie) o chacie w górach i samotnym sąsiedzie... Facet się roześmiał, a nawet rozanielił na twarzy, ale na krótko, bo właśnie wróciła jego żona. Ona z kolei miała przeciwny wyraz twarzy, gdy zobaczyła, z jakim wdziękiem on przechyla głowę i pociera ciemny zarost. On spoważniał, ona posłała mi spojrzenie wkurzonego nosorożca, walnęła drzwiami i odjechali. A ja stałam tam jeszcze chwilę, pakowałam zakupy i zastanawiałam się... ... I TU OGŁASZAM KONKURS, PYTANIE BRZMI: NAD CZYM JA SIĘ TAM ZASTANAWIAŁAM? |