Dzień milczenia zamieniłam na nadrabianie zaległości i wpadłam tutaj dobrze wszystko obejrzeć i poszukać przy okazji inspiracji. Poprzednim razem trochę czasu brakło. Luzik mam, innymi słowy. Wreszcie! Upragniony i wyczekany! Szkoda jeszcze, że czasu tu nie znajdę wolnego dla mojego kochaniutkiego, żeby mi przekopał to i owo, bo bez tego sprawy nie ruszą. Oj, długa droga przede mną, by mój ogród wyglądał jak Twój; bardziej dojrzale. Póki co, to chyba jest bliżej "łysości". Nie mogę się doczekać, kiedy to wreszcie się rozrośnie. |