Rozmowy przy kawie (1) |
Hi-hi, dzisiaj już kozy w boksach (meszki ich bardzo atakowały na wygonie)... biustonosze pozdejmowane, jutro zrobię fotkę. Tylko dzisiaj wieczorem jeszcze Was pomęczę, bo ustawiłam aparat na mniejsze zdjęcia i muszę po praktykować wstawianie, chm... no to cyknę parę krzaków pomidorów w szklarni, no bo coś muszę, żeby zobaczyć. Idę, właśnie, robić fryzury pomidorom, bo za gęstwo się zrobiło i chyba, niestety, muszę jeszcze czymś prysnąć bo jakieś plamy nie za ciekawe się pojawiły. Ale na samą myśl, że muszę przebywać w szklarni tak długo aż się kurczę ... wiecie ile tam komarów??!! A jak zaczynam podlewać to one (komary) chyba są przekonane, że ja przyszłam ich dokarmić, muszę się ubierać jak kosmonauta, samo w sobie ubranie mi nie przeszkadza ... aleee gorącooo!! Jak się rozbieram w domu, po wizycie w szklarni, to majtki wyglądają tak, jakbym z kąpieliska wylazłam Wiecie, są takie zabiegi w salonach kosmetycznych, włazisz do takiej beczki z parą i siedzisz aż się wyleje z ciebie siedem potów, to takie niby na odchudzenie. No tak, więc, ponieważ z kasą u nas krucho a linie trzymać jakoś trzeba, to mam taki zabieg za darmo, nazywa się "sauna odchudzająca Szklarenka" To narazicho! Wrócę wieczorem, spocona i odchudzona. |