Wsi spokojna, wsi wesoła czyli c.d.n. choćby nie wiem co :) |  |
| | zuzanna2418 | 29.10.2015 10:26:35 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2195187 Od: 2014-7-11
| Basiu No, nie tak do końca, bo Kicia jednak poczuła zew krwi  Kasiu Nie wiem, czy uda nam się kiedyś tak dom uszczelnić, żeby takich inwazji uniknąć. Regularnie w sezonie jesienno zimowym znajdujemy ślady bytności różnych zwierzów. Myszy potopione w misce z wodą pozostawioną w kuchni, zeżarte tabletki w szufladzie w łazience ... No niestety trzeba trutkę zostawiać, bo inaczej dom zamieniłby się na sezonowe przytulisko dla okolicznej drobnej fauny... _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | Electra | 17.04.2025 13:31:03 | 
 |
| | | survivor26 | 29.10.2015 11:01:27 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2195199 Od: 2014-7-11
| No i sama widzisz, że tam by trzeba na stałe zamieszkać Aczkolwiek, z własnego doświadczenia powiem, że zamieszkanie i nawet posiadanie 5 kotów nie odstrasza myszy Jedyne co, to że myszy siedzą cicho i po kątach, a nie latają po stole, jak naszej pierwszej zimy tutaj  _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | paputowy_dom | 29.10.2015 12:21:07 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 1646 #2195229 Od: 2014-8-6
| Tak jak pisze Pati"zamieszkanie i nawet posiadanie 5 kotów nie odstrasza myszy" do mnie tałatajstwo przyłazi na zimę jak już wszystko na rabatach wyje i widzę są u ciebie myszy narkomani co tabletki w łazience gryzą _________________ wszystko co kocham pozdrawiam justyna | | | DEDE | 29.10.2015 14:33:26 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: R.Śl- B
Posty: 1415 #2195276 Od: 2014-7-14
| U mnie myszy lub nornice harcują w garażu ale trutki sypiemy bo towarzystwo nie pogardziło ostatnio pokrowcem od wędek M. W domku ich nie mamy.Jednak pamiętam jak w Bielsku mieliśmy myszkę to faktycznie zapach po jej toalecie nie był ciekawy. _________________ Daria WIEŚ POD BOREM.. | | | MaGorzatka | 29.10.2015 14:46:32 | 

Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Pomorze
Posty: 3845 #2195281 Od: 2014-7-13
| U nas od czasu do czasu myszka jakaś znajduje się w koszu na śmieci, chyba wchodzą dziurą z piwnicy, z tyłu za zabudową podzlewozmywakową. Wołam wtedy pomoc, a pomoc przychodzi i wynosi worek wraz z myszą i śmieciami do kontenera, więc poniekąd do mysiego raju. Na pewno myszy są w piwnicy; od czasu do czasu wpuszczamy tam którąś kotkę na parę godzin, albo lepiej obydwie na noc 
C.d. oczekiwany. _________________ Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa W moim gospodarstwie (Oaza) Róże z mojej tabelki | | | lora | 29.10.2015 19:39:23 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Lubelskie
Posty: 4997 #2195388 Od: 2014-7-11
| Zuza dziękuję za takie towarzystwo brrr a ostatnio zobaczyłam martwą myszkę na parapecie zewnątrz okna kto ją tam położył? a na drugi dzień była już na ziemi i znowu pytanie kto ją strącił ? oczywiście na cd. też bardzo czekam. _________________
Świat moich marzeń
Świat moich marzeń 2 | | | Ryszan | 29.10.2015 19:44:33 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3462 #2195392 Od: 2014-7-19
| Zuziu nie cierpie mysz,a taki rozgardiasz i nie tylko to mozna się zdenerwować i to okrutnie,ana CDN też czekam... _________________ Ania Moja działka | | | elakuznicom | 29.10.2015 21:56:12 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3352 #2195440 Od: 2014-7-15
| zuzanna2418 pisze: Basiu No, nie tak do końca, bo Kicia jednak poczuła zew krwi  Kasiu Nie wiem, czy uda nam się kiedyś tak dom uszczelnić, żeby takich inwazji uniknąć. Regularnie w sezonie jesienno zimowym znajdujemy ślady bytności różnych zwierzów. Myszy potopione w misce z wodą pozostawioną w kuchni, zeżarte tabletki w szufladzie w łazience ... No niestety trzeba trutkę zostawiać, bo inaczej dom zamieniłby się na sezonowe przytulisko dla okolicznej drobnej fauny...
Kochana Zuziu, od czasu kiedy z pasją wielką słucham w radio tok fm -"kocham zwierzę" mam nieco inne spojrzenie na myszki , chyba nawet je polubiłam , a one, odwzajemniły moje uczucia do nich , nie zjadają mi żadnych cebulowatych nasadzeń ,tulipany, krokusy ,lelije moje wszystkie się odliczyły .. może właśnie za to je polubiłam.. od jakiegoś czasu nie nastawiam "myszołapek" jakoś mi się żal ich zrobiło ...kiedyś przyjeżdżam na działkę ..i o zgrozo ..w tych pułapkach zastawionych na nie, takie martwe bidulki ..widok jak dla mnie koszmarny i już nigdy więcej ..stworzonko jak każde inne ...wszystko trzymam w słoikach , a na miseczkach zostawiam im jakieś jedzonko ..żeby mi tych cebulek z głodu nie pożarły ..widać im się to spodobało ..wilk syty i owca cała.. _________________ pozdrawiam Ela Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II | | | elakuznicom | 29.10.2015 22:06:16 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3352 #2195447 Od: 2014-7-15
|
Patuniu Ty to jesteś...tak je wytresowałaś ?? czy wpędziłaś je w taki stres ?? że siedzą cicho i po kątach ?? _________________ pozdrawiam Ela Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II | | | zuzanna2418 | 29.10.2015 22:22:48 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2195457 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 2 | Ano, mysz w domu to lokator raczej niepożądany, ale z drugiej strony mysz też człowiek i żyć chce. Jednak te, które w porę się nie ewakuowały - miały pecha. Otóż w sobotni poranek, który rozpocznie cz. I relacji, poza W. szurającym o świcie fajerami obudził mnie tupot i jakieś dziwne odgłosy. W. wrócił z drewutni z naręczem drewna i wrzasnął, że Kicia morduje myszy! Za chwilę Kicia z rozwianym włosem, a u niej jest co rozwiewać, galopem wpadła do pokoju z myszą w pyszczku. Zwierzę jeszcze nie całkiem rozstało się tym światem, zatem Kicia sposobem kocim wypuściła biedaka i zachęcała podrzucaniem łapką do ucieczki. Kategorycznie zażądałam od W., żeby zakończył ten ponury spektakl i humanitarnie pozbawił życia małego potwora. Kicia niezrażona odebraniem trofeum w ciągu pięciu minut dorwała kolejną. Nerwowo wierciłam się w łóżku patrząc, czy mi nie podrzuci tej zdobyczy i wrzasnęłam do W., żeby dokonał rzeczy ostatecznych ponownie. Cudowny poranek, nie ma co! Sielskie życie, psia mać!
Zwlokłam się z łóżka i wstawiłam wodę na kawę. W. kręcił się po domu i po podwórku rozładowując samochód z przywiezionych roślin.Następnie zażądał sporządzenia listy zakupów i pojechał uzupełnić zapasy. Ja się na zewnątrz nie spieszyłam, bo pogoda fatalna - pochmurno, szaro i wilgotno. Ale wreszcie postanowiłam się przewietrzyć i zobaczyć, jak przedstawia się teren.
W terenie ogólnie jesiennie
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA

Trawa zasadniczo soczyście zielona
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
A trawy ozdobne w swoim najlepszym okresie
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Na angielskiej kwitł tylko jeden z astrów
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Poza tym śladów mojego tytanicznego pielenia sprzed dwóch miesięcy widać nie było...
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Z lekka złamałam się (po raz nie wiem który) tracąc nadzieję na możliwość ogarnięcia tej przestrzeni. Maciejka mimo chłodu i przymrozków jeszcze kwitnie
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Zachował się jeszcze pojedynczy kwiat "bociana"
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Za płotem znajomy widok
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Jedna z parchatych jabłonek od frontu wysiliła się na kilka owoców. Wcale niebrzydkich!

Warzywnik żyje własnym życiem. Generalnie niezamierzona uprawa szczawiu dzikiego udała się doskonale...
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Choć i jest coś pożytecznego: poza cebulką i czosnkiem pięknie rośnie pietruszka naciowa. Pokażę ją później, bo cyknęłam ją w niedzielę. Albiczukowski mało dekoracyjny, w dodatku wygląda na to, że tuja kolumnowa imitująca jałowiec widoczny na kilku obrazach, wyzionęła ducha z powodu suszy 
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Pocieszające jednak było to, że np. astry ładnie sobie poradziły, być może podlewanie w sierpniu uratowało im życie.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Okrążyłam dom i wyszłam na drogę wjazdową.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Widok na stronę SN i dalszych sąsiadów
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Idąc w stronę stodoły
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Pęcherznica przy spichrzu. Wyrosła pięknie, a kolor liści mimo braku słońca zachwyca purpurą.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Zaczerwieniły się także azalie w sadzie
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
A sad wyglądał tak:
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Rzut oka na chatkę
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Perukowiec jakoś dziwnie się przebarwia
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Dziewicze chaszcze za spichrzem
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
I rabata przed domem
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Przy wejściu stały skrzynki z tym, co zgromadziliśmy od sierpnia
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Koncepcja rozlokowania tego całego naboju była na razie bardzo mglista. Zresztą powoli zarzucamy pomysł tworzenia od razu docelowych rabat. Po prostu wtykamy co mamy w kolejne uwolnione (albo tak nam się wydaje) z perzu poletko i zapełniamy je roślinami. Za czas jakiś trzeba będzie przesadzić niektóre na dogodniejsze miejsca. Tak zamierzamy rozgęścić rabaty przed domem, zostawiając duże krzewy, a drobniejsze byliny, które już znikają pod masą olbrzymów, przeniesiemy gdzieś indziej.
Wróciłam do domu w celu kontynuowania szorowania zastawy stołowej z kredensu. Stosy talerzy piętrzyły sie na stole i blacie roboczym. Włączyłam Radio Lublin i sukcesywnie myłam, płukałam i wstawiałam do suszarki - ociekacza talerze, kubki i inne utensylia kuchenne.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Kredens został wyszorowany ponownie i pozostawiony do suszenia. W kuchni buzował ogień i w domu było już solidnie ciepło.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
W międzyczasie wymyłam także okno w kuchni upstrzone przez muchy oraz kafle kuchenne. Przypomniałam sobie, że mam paczuszkę do rozpakowania, którą W. zabrał z domu. Było to to, na co czekałam - prześliczne wieszaki z malowanym motywem na części ceramicznej od Justynki - paputka 
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Justynko- dziękuję za ten cudny prezent!
Zamiatałam po raz nie wiem już który, wyszorowałam szafkę zlewową, gdzie ślady bytności nieproszonych gości były dośc intensywne. W końcu wyłożyłam papierem półki w kredensie i ustawiłam zawartość na miejsce
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Co chwila obwąchiwałam wszystko nerwowo, ale znienawidzony zapaszek juz się ulotnił.
Kicia odpoczywała po trudach polowania
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Usiadłam na chwilę z herbatką, a w miedzyczasie powrócił W. z torbami zakupów. Usiedliśmy razęm zastanawiając się głośno nad koncepcją dalszych prac, które opiszę w c.d., który byc może już jutro n
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
_________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | Jo37 | 29.10.2015 22:27:49 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Warszawa i nie tylko
Posty: 1379 #2195459 Od: 2014-7-11
| Ja też czekam na c.d.n.. Ja mam rzeczy pochowane w dużych plastikowych pudłach. Nie rozkładam trutek bo mi szkoda myszek . Całe jedzenie mam zabezpieczone i one dosyć szybko się wynoszą. _________________ Pozdrawiam, Joanna
| | | Electra | 17.04.2025 13:31:03 | 
 |
| | | elakuznicom | 29.10.2015 22:51:35 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3352 #2195465 Od: 2014-7-15
| Zuziu porządki porobiłaś że ho ..ho..a wiejskie widoki piękne , w końcu to koniec października ... też czekam na c.d. "morderczyni" słodka .. _________________ pozdrawiam Ela Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II | | | lora | 29.10.2015 22:53:48 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Lubelskie
Posty: 4997 #2195466 Od: 2014-7-11
| Zuza nie wytrzymałam czytając Ciebie i zaczęłam rechotać choć, ja osobiście to chyba bym całą wieś na nogi postawiła, gdyby mi kicia przyniosła mysz.Tak cudownie opisujesz swoje wrażenia z pobytu na włościach że można czytać i czytać bez znużenia a ta dziś dawka dobrego humoru potrzebna mi była.
Zdjęcia jak zwykle oddają klimat Podlaskiej Ziemi . A zdjęcie z trawami jest bajeczne.  _________________
Świat moich marzeń
Świat moich marzeń 2 | | | elakuznicom | 29.10.2015 23:00:43 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3352 #2195469 Od: 2014-7-15
| Zuziu wróciłam jeszcze raz do Ciebie , no Misia przypomniała mi o trawach , są boskie ..zapisałaś odmiany ?? widać ,że susza im nie straszna ... _________________ pozdrawiam Ela Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II | | | survivor26 | 30.10.2015 06:17:17 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2195497 Od: 2014-7-11
| No właśnie mysz też człowiek..ja na początku bycia wieśniarą podejmowałam próby ratowania biedaczek z kocich pysków, ale szybko się przekonałam, że nawet jak ofiara nie doznała jeszcze uszczerbku na zdrowiu to i tak odwalała kitę z powodu zawału serca Więc teraz po prostu selektywnie tracę wzrok, jak widzę kota w charakterystycznej pozycji i oddalam się pospiesznie w innym kierunku...
Ale widzę, że gospodarstwo cudnie po ataku gryzoni ogarnięte, a małe głuptasy może sobie zapamiętają, że po wielkim zarciu następuje dzień sądu
Z pieleniem wbrew pozorom nie ma co upadać na duchu, niby nie widać, ale wystarczy porównać z odcinkami nietkniętymi ręką człowieka i jednak różnicę widać, a żeby zupełnie nic niechcianego nie rosło, to zważywszy na waszą nieobecność na miejscu, trzeba by wszystko wybetonować  _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | Barabella | 30.10.2015 07:17:00 | 

Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2195503 Od: 2014-7-11
| Widzę, że honor Kicia uratowała Cudny prezent dostaliście Czy wiesz, że nasz perukowiec dopiero teraz wygląda normalnie? Całe lato był ziemisty, a teraz ma cudną purpurę. _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 | | | amba19 | 30.10.2015 11:57:08 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Gdańsk
Posty: 223 #2195614 Od: 2014-7-12
| survivor26 pisze: ...szybko się przekonałam, że nawet jak ofiara nie doznała jeszcze uszczerbku na zdrowiu to i tak odwalała kitę z powodu zawału serca
No niekoniecznie odwala...mój Fidel przyniósł nam do domu wyjątkowo dużą i słabo nadgryzioną mysz. Ganialiśmy ją po chałupie dwa dni. Zaowocowało to gruntownymi porządkami, przemeblowaniem salonu i likwidacją narożnej kanapy zwanej z racji rozmiarów lotniskowcem. _________________ Maria | | | paputowy_dom | 30.10.2015 12:17:30 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 1646 #2195621 Od: 2014-8-6
| Zuziu bardzo się cieszę,że haczyki się podobają i mały drobiazg ode mnie będzie w Waszym siedlisku.
_________________ wszystko co kocham pozdrawiam justyna | | | Jo37 | 31.10.2015 14:18:06 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Warszawa i nie tylko
Posty: 1379 #2195987 Od: 2014-7-11
| Ale relacja. Pięknie wygląda Wasze siedlisko późną jesienią. _________________ Pozdrawiam, Joanna
| | | zuzanna2418 | 31.10.2015 16:08:05 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2196010 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 2 | Misiu rechocz sobie do woli, na zdrowie Cieszę się zawsze jeśli mogę rozweselić moją pisaniną. Elu nazw odmian niestety nie mam: w kupie rosą dwa jakieś miskanty i rozplenica. Bardzo się rozrosły przez 4 lata. Myśleliśmy o przeniesieniu ich w dalsze części ogrodu, ale teraz uznaliśmy, że zostaną, bo wydłubać takie pecyny korzeni dla dwóch osób nawet i zaprawionych w bojach to galernicza robota. Pat przyjęłam, że prawa natury mają wyższość i niech się dzieje wszystko z odwiecznym porządkiem i łańcuchem pokarmowym. Co do pielenia to w zasadzie pocieszam się tym, że po osiągnięciu przez rośliny słusznych rozmiarów, sprawa chwastów staje się mniej uciążliwa. No a na angielskiej po bliższym przyjrzeniu się wyszło mi, że chwastów jest względnie niewiele, tyle że po deszczach wyrosły konkretnie. Basiu a mój perukowiec zupełnie odwrotnie, choć wydaje mi się, że te plamy jasne to skutek przymrozków. Marysiu no właśnie obawiałam się, że te wiejskie myszy mają twardy żywot i wypuszczone z kociego ryja dadzą nogę w jakiś kąt i odzyskają wigor. Justynko jeszcze raz piękne dzięki!  Joasiu i jest znacznie bardziej zielono, niż w sierpniu, kiedy nas odwiedziłaś 
W cz. II przystąpiliśmy do działalności ogródkowej, mając na względzie zawartość skrzynek z roślinnością do posadzenia. Ja jeszcze kontynuowałam porządki, W. rozładował zakupy. Oto zestaw wiejski do sporządzenia potraw niezbyt może wykwintnych, ale pożywnych i smacznych: zupy ogórkowej oraz żeberek w kapuście 
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
oraz zestaw prasy pokazującej, że na wsi to mieszka się w pięknych rezydencjach umeblowanych w kolorze nieskazitelnej bieli i ecru, gotuje się od niechcenia niezwykle wyrafinowane potrawy a nie wulgarną kapustę choćby na żeberkach z GS Wisznice, hoduje się kozy/konie/psy a nie, o zgrozo!, myszy i muchy.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Składniki "zupne" wylądowały w garze, tradycyjna kiełbasa została zawieszona nad kuchnią do podsuszenia. W. nadmienił, że spotkał dziadka ogrodnika, który zazwyczaj siedzi pod sklepem sprzedając własne owoce i warzywa, a w ogóle pasjonuje się uprawą drzew owocowych i szczepieniem starych odmian. Podobno ma jakieś egzemplarze gotowe dla nas! Strach to jednak sadzić wśród porażonych wszelkim paskudztwem drzew.
Kuchnia wiejska 
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA

W Radiu Lublin nadawano ciekawą audycję z cyklu Kalejdoskop Regionalny, której bohaterami i gośćmi w studiu byli właściciele firm obuwniczych i odzieżowych z Łukowa, np. dwudziestoparolatek, który sam zajmuje się również projektowaniem ciuchów. Szyje poza tym ubrania dla światowych marek. Dyskusja oscylowała wokół sprawy zatrudnienia w takich firmach, które działają prężnie, ale ... brakuje im wykwalifikowanego personelu, w tym przypadku szwaczek. Jest to efekt zdemolowania systemu edukacji zawodowej. Po prostu nie ma już młodych ludzi, którzy umieją szyć i nie wstydzą się, że z wykształceniem zawodowym chcą zarabiać na życie, a nie zdobywać dyplomy magistra w jakichś bliżej nie znanych szkołach wyższych, w których poziom nauczania jest żenująco niski, a pracy dla absolwentów nie ma. Gość audycji zadeklarował, że z miejsca zatrudniłby 20 osób w swoich szwalniach, ale... brak chętnych. Ręce opadają.
W. udał się do ogrodu po ustaleniu, że część roślin sadzimy pomiędzy już rosnącymi krzewami przed oborą od strony SN, a część na ex-kartoflisku. Tak to z grubsza wyszło w części przedoborowej:
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Przy okazji ku mej radości okazało się, że zaschnięta na amen anabelka wypuściła liście!
Lataliśmy od czasu do czasu dokładać do ognia pod kuchnią i mieszać w garnku, przenieśliśmy resztę roślin na kartoflisko, a W. zajął się ich rozstawianiem. Ja przeszłam się jeszcze na tyły i okazało się, że np. winogrona na stodole niestety przemarzły i do jedzenia się nie nadają. Gdybyśmy przyjechali we wrześniu, może coś dałoby się uratować.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Posadzony w ubiegłym roku świerk wężowy i głóg wielkoowocowy padły z powodu suszy Za to jarząb szwedzki puścił pąki kwiatowe...
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Podobnie leszczyny
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Jesienne widoczki
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Kredka na patrolu
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Weszliśmy do domu w celu spożycia zupki, a następnie W. rozpoczął sadzenie większych egzemplarzy, a ja przejęłam drobnicę. W porządnie przekopanej ziemi pod kartofle grzebało się dość łatwo. Utworzył się co prawda totalny misz-masz, ale jak wcześniej wspomniałam, zmieniliśmy taktykę i obsadzamy czym popadło teren odperzony. Wyglądało na to, że padające deszcze nawilżyły porządnie teren, ale W. stwierdził, że mokrość sięga jakich 40 cm, głębiej suchuteńko! W dalszej części kartofliska zalegały straszliwe ilości orzechów. Większość niestety w zasuszonym miąższu. Wyzbierałam część, ale u nas orzechy raczej nie cieszą się popytem, mamy jeszcze sporo z roku ubiegłego, nawet nie wiem, czy jeszcze nadają się do jedzenia.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Na drzewie drugie tyle... Na orzecha wydaliśmy jednak wyrok, ponieważ kompletnie nie wpasowuje się w wizję przyszłego zagospodarowania tej części ogrodu. Poza tym rośnie bezpośrednio pod przewodami elektrycznymi doprowadzającymi nam prąd do chałupki. Dwa orzechy rosną za oborą, więc wiewóry nie powinny mieć żalu 
Kredka z nudów upatrzyła sobie mnie do przeszkadzania w pracy i domagała się zabawy w psa Cywila czyli w szarpanie pozoranta
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Róża Paganini od Ewy posadzona
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
A tu - zagadka. Na kartoflisku taka roślina. Posiana przez W. Rozpozna ktoś ? Ja nie miałam pojęcia co to.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Po posadzeniu wszystkiego zabrałam się za odchwaszczanie angielskiej. Głównie wyrosła tam bylica, pokrzywy i łopian, które po deszczach wystrzeliły świeżą zielonością. Motyka zakupiona latem przez W. na targu w Wisznicach jako babobiełacz świetnie sprawdziła się przy wyrywaniu pokrzyw i opornych korzeni bylicy. Za płotem pojawiła się Bożenka, która z okrzykiem: "gdzieście przepadli na tyle czasu?!" przywitała się ze mną patrząc przy tym krytycznie moje ubłocone ziemią ręce. No i tu zaczęło się o rękawiczkach. Ja oczywiście czasem zakładam, ale tym razem zapomniałam, a potem już mi się nie chciało po nie wracać do domu. Rozmowa zeszła na wybory parlamentarne, na które zamierzałam w dniu następnym zdążyć do Warszawy. Bożenka kategorycznie stwierdziła, że na wybory nie idzie i nawet wójtowi odmówiła udziału komisji. Ja oczywiście agitowałam, żeby jednak poszła, ale ona nie i nie. Argumenty miała niestety takie, jak duża część naszego społeczeństwa: że żadni nie dadzą jej nic, co by jej poprawiło żywot: dodatek na dziecko już jej nie przysługuje, z wiekiem emerytalnym też pewnie się nie uda. No to po co ma iść... Ech, tak to jest: głosuje się na tych, co obiecali perkal i koraliki i nie patrzy się, że w pakiecie dostaje się również rzeczy ważące na całym funkcjonowaniu państwa, które mogą zdestabilizować demokratyczny porządek, który jednak, co by nie mówić, udało się moim zdaniem osiągnąć. Przez osiem lat nie było polowania na czarownice, bezustannego tropienia wrogów, retoryki martrologiczno-smoleńsko-bogo-ojczyźnianej i choć wiele elementów skomplikowanego mechanizmu zwanego państwem nie działało jak należy, a nawet nosiło ślady patologii, to gwałtowny skręt w prawo i sympatie dla takich skrajnych rewolucjonistów-demolantów jak Kukizowcy to dowód na to, że nadal nie odrobiliśmy lekcji z wychowania obywatelskiego. Tyle mojego komentarza.
W. dogadał się na jutro na odbiór kolejnej porcji owsa. Bożenka poszła do siebie, a ja w zapadającym powoli zmroku ryłam kolejne fragmenty angielskiej. W końcu przestałam odróżniać rośliny ozdobne od chwastów, więc wyprostowałam grzbiet i poszłam do domu. W. tymczasem dokonał odetkania brodzika, którego odpływ zatkał na amen uwięźnięty korek typu "klik-klak" czyli taki automatyczny wciskany.Trzeba go było rozwiercić i pociągnąć razem z wiertłem do góry. Wylazł cały i postanowiliśmy na razie nie montować go ponownie, bo sytuacja łatwo mogła się powtórzyć. Przyczepi się jakieś kółko i w razie czego będzie można go wyciągać pociągając za to kółko. Następnie zabraliśmy się za mocowanie tekstyliów okiennych. Zaczęłam od kuchni: W. zamocował uchwyty do pręta, który miał służyć do zawieszenia krótkiego płóciennego lambrekinu. To miało stanowić kompromis pomiędzy obrzydzeniem W. do wszelkich tkanin okiennych a moim pragnieniem udekorowania czymś naszych nowych okien 
Z kuchni przenieśliśmy się do salono-jadalni, gdzie miały zawisnąć rolety rzymskie uszyte przez firmę Dekoria. Trochę się martwiłam, czy W. nie zbuntuje się widząc rozliczne śrubki i inne pizdryki, które w komplecie z roletą miały służyć do zamocowania jej na suficie. Niby instrukcja była, ale W. oglądał to wszystko z niepewną miną. Komentarz : "ja nic z tego nie rozumiem", trochę mnie wystraszył, bo groziło to rzuceniem roboty w kąt pod pozorem, że technika montażu jest nieodgadniona. Po ok. 10 minutach wzdychania i mamrotania słów niecenzuralnych jednak z ulgą usłyszałam: "już wiem!". Przystąpiliśmy do przymierzania rolety do okna i mocowania zaczepów. Niestety okazało się, że zakupiona przez W. wkrętarka akumulatorowa firmy krzak nie daje rady z wkręcaniem śrub w drewno. W. męczył się jeszcze 10 minut i definitywnie stwierdził, że tym narzędziem się nie da. Porządna wkrętarka oczywiście została w domu. Nieśmiało zatem zaproponowałam, żeby W. zapytał Michała, syna Bożenki, czy nie ma lepszego sprzętu. W. westchnął, założył kurtkę i poszedł. Podejrzewałam słusznie, że ma nadzieję na brak wkrętarki w sąsiedztwie, co usprawiedliwiłoby odstąpienie od znienawidzonych prac technicznych. Po kwadransie wrócił z wkrętarką i z głębokim żalem w głosie stwierdził: niestety miał...
Ożywił się jednak widząc, jak sprawnie mocują się poszczególne elementy. W końcu pierwsza roleta zawisła, a ja skonstatowałam... że źle wymierzyłam i jest o jakieś 5 cm. za długa Nie pomyślałam, że na dole jest jeszcze pasek koronki... No żesz! No dobra tam! Grunt, że po zamocowaniu łańcuszka roleta ładnie składała się i rozwijała. Trochę była pognieciona, ale liczyłam, ze rozprostuje się sama, bo na odczepianie, prasowanie i znów przyczepianie zupełnie nie mieliśmy ochoty.
W sypialni było trochę więcej roboty, bo stół, który służył W. za drabinę, trzeba było przenieść pod okno, przy którym stoi łózko. Najpierw zatem odsunęliśmy mebel razem z śpiącą Kicią, wstawiliśmy stół i W. zajął się przykręcaniem, a ja zwinęłam dywan z salono-jadalni, wyniosłam na dwór, umyłam podłogę, wytrzepałam dywan jak się dało i zostawiłam do wietrzenia. W końcu roleta nr 2 zawisła, wymiotłam jakieś kurze i śmieci z podłogi pod oknem, przetarłam mopem i można było dosunąć łóżko. Efekt widać nieco na tym zdjęciu
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Więcej fotek obrazujących nasze dokonania w zakresie dekoratorstwa okiennego oraz ogrodowego pokażę w c.d, który za czas jakiś n., bo muszę póki co pranie rozwiesić.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
_________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | Electra | 17.04.2025 13:31:03 | 
 |
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|